Pierwszy post miał być z przepisem na pyszne kruche ciasto z gruszkami. Ale ciasto znikło zaraz jak się pojawiło i nawet zdjęcia na dowód nie zdąrzyłam zrobić. W związku z tym przepis pozostaje narazie tajemnicą..
A dziś.
Na dworze szaro, zimno i mokro.
Humor też nie dopisywał. Płaczliwo - histeryczny z wiecznym "nee" /nie/. Trzeba było jakoś dodać życiu kolorów. Kredki nie dopisały. Znalazłam jedną. Zabawa się skończyła po narysowaniu kota i ryby w akwarium. Wszystko na niebiesko.
Więc wyciągnęłam farby. I pędzelki, które się nam nie przydały.
Pierwszy kontakt palec - farba był "bje" /ble/. A potem powstało dzieło. A nawet dwa. :)