mieszanki wybuchowe

Od jakiegoś czasu Franek przy prawie każdym posiłku robi mieszanki.. na przykład dziś rano do jajecznicy wlał herbatę.. i to nie tak, że wszystko naraz tylko po jednej łyżeczce.
Dlatego po śniadaniu wyciągnęłam miseczki, kaszę, groch, makaron, do kubeczków wlałam wodę, kisiel i herbatę. Wszystko rozłożyłam na stoliku i pozwoliłam Frankowi robić wszystko, co tylko chciał.



Przesypywał, mieszał, przelewał. Z miseczek do kubeczków, z kubeczków do miseczek. Trochę kaszy trochę grochu i zamieszał. Dolał wody. Makaron zalał kisielem a potem wodą. Do kisielu wsypał kaszę i groch, zamieszał a później próbował nas tym nakarmić.. :)

Niesamowite było to z jakim skupieniem robił te wszystkie czynności. Skoncentrowany, trochę przejęty.
I bawił się prawie czterdzieści minut!